Ile na chwilę obecną Lviv Croissants posiada lokali i jakie są Wasze ambicje rozwojowe?
W Polsce mamy 10 lokali. Ale już niedługo pojawi się kolejny, jedenasty. I oczywiście nadal się będziemy dalej rozwijać. Plany mamy ambitne. Jestem pewien, że za 5 lat dotrzemy do liczby 100 lokali w Polsce.
Czyli nasz rynek stanie się równie ważny dla Was, jak rodzimy, ukraiński?
Tak, dokładnie. Chociaż w Ukrainie naszych lokali mamy więcej niż tu planujemy, bo na tą chwilę ponad 150. Ale tam już jesteśmy obecni od wielu lat na rynku.
W jakie lokalizacje celujecie planując kolejne otwarcia?
To są duże miasta. W pierwszej kolejności są to miasta wojewódzkie, miasta o ludności powyżej stu tysięcy mieszkańców – to jest nasz priorytet. Później, w przyszłości, będzie trochę inaczej, bo będziemy wchodzić też w mniejsze miasta. Ja mam nadzieję, a właściwie to nie nadzieja, bo ja widzę ten potencjał, w MOP-ach czyli miejscach obsługi podróżnych obok stacji benzynowych przy autostradach. Ale to będzie dopiero druga faza rozwoju. Teraz czas na ten jedenasty lokal, o którym wspomniałem i może jeszcze coś się uda otworzyć w tym roku. Zobaczymy. Docelowo planujemy otwierać 20 nowych lokalizacji rocznie.
Macie w ofercie model franczyzowy, który pozwala na otwarcie lokalu pod szyldem Lviv Croissants. W jaki sposób pozyskujecie franczyzobiorców i z jakimi kosztami muszą się liczyć otwierając tego typu biznes?
Pojawiliśmy się z naszych stoiskiem na niedawnych targach franczyzowych w Warszawie, aby odnaleźć potencjalnych franczyzobiorców, poinformować ich jaka jest nasza propozycja i oferta. A także o tym jakie są kolejne kroki i ile taka osoba musi posiadać środków finansowych, aby otworzyć nasz lokal. Inwestycja rozpoczyna się od 70 tysięcy euro, które stanowią inwestycję w lokal. Maksymalnego pułapu tutaj nie ma, bo możliwości są tutaj duże, wielkość i wystrój lokalu tez może się różnić. Natomiast komplet wyposażenia jest wszędzie taki sam, z możliwością delikatnej modyfikacji. Ogólnie nasz koncept jest powtarzalny, niemal jak kopiuj – wklej.
Podobno croissanty niezależnie od tego czy zamówimy je w Waszym lokalu w Kijowie, we Lwowie czy Warszawie, smakują tak samo?
Nie do końca. Większość receptur byli zapożyczone z naszej ukraińskiej sieci, ale nieco zmodyfikowane, mianowicie w Polsce mamy większe wagi warzyw i mięs w croissantach. Także, ze względu na to, wszystkie produkty w Polsce są nie takie same jak w Ukrainie, przed wejściem na rynek naszym zadaniem było odnalezienie odpowiedników produktów względem smakowym, jakościowym i cenowym.
A czy w menu są jakieś lokalne lub sezonowe odmiany rogalików dostępne tylko w Polsce?
Mamy sezonową propozycję z masą twarogową, rzodkiewką, rukolą i świeżym ogórkiem. Mamy też grillowanego croissanta z pastą jajeczną. To są stricte polskie smaki. I cały czas dodajemy nasze będziemy wprowadzać nowe receptury croissantów, które odpowiadają gustom Polaków, dzięki współpracy z szefem kuchni.
Czy ogólnoświatowe problemy gospodarcze związane z inflacją, wysokimi cenami produktów oraz energii wpływają negatywnie na rentowność biznesu?
Nie jest to problemem, bo my jesteśmy elastyczni i dostosowujemy się do warunków panujących na rynku. Podwyżki cen prądu dotyczą każdego, niezależnie od branży. Te wszystkie czynniki wpływają na każdą osobę, niezależnie czy to jest przedsiębiorca czy osoba fizyczna.