W kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska zaproponowała wakacje od ZUS-u, czyli możliwość rezygnacji przez przedsiębiorców z jednej składki w ciągu roku. Sama wysokość składki miała pozostać bez zmian. Jednak oszczędnością dla przedsiębiorców miała być właśnie ta jedna składka w roku.
Nieoczekiwanie z inną propozycją wyszedł Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii. Pojawił się pomysł, aby wakacje od ZUS-u zostały wydłużone aż do trzech miesięcy. I to dla całego sektora jednoosobowych działalności gospodarczych, a na takich zasadach bardzo często funkcjonują w Polsce franczyzobiorcy.
- Takie rozwiązanie, wpisane już z inicjatywy ministra Hetmana do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów, to rozsądny kompromis między oczekiwaniami środowisk biznesowych, a wstępnymi zapowiedziami koalicji rządowej. Dowodzi ono, że w rządzie są osoby rozumiejące sytuację zwłaszcza mikro i małych przedsiębiorców i nastawione do nich przyjaźnie – komentuje Adam Abramowicz, rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Być może jednak radość przedsiębiorców była przedwczesna. Podobno w kręgach rządowych powstał opór przeciw propozycji ministra rozwoju i technologii. Jego oponenci forsują powrót do pierwotnej zapowiedzi Donalda Tuska i wprowadzenie zapowiadanych na początku jednomiesięcznych wakacji składkowych.
- Warto śledzić przebieg tej debaty w Radzie Ministrów. Przekonamy się bowiem, kto w rządzie jest przyjacielem przedsiębiorców, a kto nie rozumie, że rozwój małych i średnich firm leży w interesie całej gospodarki oraz społeczeństwa – dodaje Adam Abramowicz.
Zdaniem środowisk przedsiębiorców proponowane przez rząd rozwiązania to tylko półśrodki. Uważają, iż konieczna jest reforma systemu: wprowadzenie dobrowolnych składek ZUS-u lub objęcie przedsiębiorców KRUS-em. Bowiem właściciele firm co roku borykają się z podwyżkami składek. Miesięczne składki społeczne do Zakładu Usług Społecznych wynoszą od stycznia br. 1600,32 zł wobec 1418,48 zł w roku minionym. Wzrosła także wraz z początkiem roku płaca minimalna – o 21,5 procent.
- Tak duży wzrost płacy minimalnej i wzrost wysokości składek ZUS-u to kolejny kamyczek przerzucania odpowiedzialności strony silniejszej na stronę słabszą. W tym roku franczyzobiorcy odczują to najbardziej. Właściciele sklepów będą podejmować trudne decyzje, czy zatrudniać, na jakich warunkach, nie koniecznie już w oparciu o umowę o pracę – uważa Magdalena Madzia ze Stowarzyszenia Ajentów i Franczyzobiorców.
Zdaniem środowisk zrzeszających przedsiębiorców, tylko obniżenie należności wobec państwa polskiego (składki ZUS oraz podatki) przywrócą polskiej gospodarce silną dynamikę rozwojową, zapewnią dobrobyt społeczny oraz sprawiedliwy wzrost.