Młodzi hodowcy zdażyli z budową nowej obory.w ostatniej chwili
Milena i Tomasz Laskowscy to młodzi hodowcy bydła mlecznego, którym – jak sami przyznają – dopiero w ubiegłym roku udało się rozwinąć skrzydła w kwestii wielkości produkcji mleka w gospodarstwie. Fundamentem tej – jakże korzystnej tendencji – stała się wzniesiona w 2020 roku nowa, wolnostanowiskowa obora. Podczas wspólnej rozmowy trudno było nie wyczuć ogromnej satysfakcji młodych hodowców z realizacji przedsięwzięcia, szczególnie, że z budową zdążyli niemal w ostatniej chwili.
– Gdyby dziś przyszło nam budować, to z pewnością obiekt kosztowałby przynajmniej o 1/3 więcej – pobieżnie oszacował Tomasz Laskowski.
Widno, czysto, przewiewnie
Warto nadmienić, iż przed budową obory młodzi gospodarze w uwięziowej oborze i praktycznie we wszystkich możliwych pomieszczeniach utrzymywali 50 krów, które musieli do doju przeganiać. Dój i codzienny obrządek zwierząt zajmował długie godziny.
Nowa obora o długości 54 m i szerokości 25 m wybudowana została z gotowych prefabrykowanych elementów. Obiekt podzielony jest szerokim na 5 m korytarzem paszowym na dwie części. Większa przeznaczona jest dla krów mlecznych i tu zaprojektowano 90 legowisk, mniejsza podzielona na kojce dla jałówek i sztuk zasuszonych. W części tej znajduje się również porodówka oraz izolatka ze słomianą ściółką.
Hodowcom bardzo zależało, aby w oborze było dużo światła i świeżego powietrza. Stąd też w ścianach bocznych zamontowano kurtyny, a w dachu szeroki świetlik. Wysokość obiektu w kalenicy wynosi 7 m. Państwo Laskowscy zdecydowali się – jak większość obecnie hodowców – na utrzymanie zwierząt na posadzce rusztowej, która w niedalekiej przyszłości czyszczona będzie robotem.
Moją uwagę zwróciły legowiska, na których było wyjątkowo czysto i sucho. Pan Tomasz szybko wyjaśnił, że codziennie dezynfekuje je kredą, która chłonie wilgoć, a jej wysokie pH zapobiega rozwojowi chorobotwórczych patogenów.
Budki dla cieląt to rewelacja
Zapewnienie optymalnego dobrostanu krów nie przyniesie spodziewanych efektów w postaci zwiększającej się wydajności, jeżeli nie zadbamy również o prawidłowy odchów cieląt. W gospodarstwie państwa Laskowskich, w tej kwestii zrobiono praktycznie wszystko co było możliwe. A jak się okazuje, czasami wystarczy niewiele, by odnieść sukces. Bo sukcesem jest praktycznie wyeliminowanie upadków małych cieląt. Młodzi gospodarze postanowili zainwestować w nowoczesny odchów cieląt, którego podstawą jest kompleks 18 budek igloo firmy Calf-Tel 35/38 XXL. Początkowo hodowcy zakupili 8 sztuk, by następnie zwiększyć ich liczbę do 18, a niebawem dokupione będą kolejne dwie.
Budki – jak sama nazwa wskazuje (XXL) są zdecydowanie większe w porównaniu do innych dostępnych na rynku. I chociaż ich przestronność sprawia, że są one wręcz idealne dla odchowu cieląt w parach, to pan Tomasz takiego systemu nie zamierza jednak wprowadzać, twierdząc, że tylko indywidualne utrzymanie zapewnić może prawidłowe warunki odchowu w pierwszym okresie życia zwierzęcia.
Do budek igloo cielęta trafiają tuż po odpojeniu siarą. Jedynie w okresie zimowym oseski trzymane są nieco dłużej (zwykle przez jeden dzień) w oborze, by na słomie mogły dobrze się wysuszyć. Następnie przez kilka dni odpajane są mlekiem pełnym, później dobrym preparatem mlekozastępczym. Do dyspozycji mają również musli oraz stały dostęp do wody. W igloo cielęta przebywają do ukończenia 8. tygodnia życia, po czym przenoszone są do kojców grupowych. Te zlokalizowane są w starej, zaadaptowanej do tego celu oborze uwięziowej, gdzie zwierzęta utrzymywane są na ściółce ze słomy, wymienianej raz na 3 miesiące.
Jak pan Tomasz ocenia odchów cieląt w budkach?
– Rewelacyjnie – odpowiedział jednym słowem. – Co prawda obawialiśmy się o oseski w czasie sporych mrozów, a takie wystąpiły zimą w 2020 roku, ale jak okazało, obawy były zupełnie płonne. Nawet kiedy temperatura spadła do minus 20 stopni, na prawdę nic złego ze zwierzętami się nie działo. I nie było nawet nic po nich widać, by źle znosiły zimno. Bardzo ważna w tym czasie jest dbałość o większą ilość suchej słomy. Odkąd cielęta odchowują się na zewnątrz, ale w profesjonalnych budkach, skończyły się u nas – powszechne wcześniej – problemy z zapaleniem płuc oraz innymi schorzeniami tego okresu – zaznaczył hodowca, dodając, iż nie ma potrzeby stosowania profilaktycznych szczepień. Zwierzęta są po prostu zdrowe i bardzo dobrze przyrastają.
Gdy zapytałam z kolei dlaczego na tak bogatym rynku budek igloo zdecydowali się na Calf-Tel państwo Laskowscy zgodnie podkreślili ich doskonałą jakość, funkcjonalność i łatwość w utrzymaniu higieny.
– Najważniejsze jest jednak, że zapewniają najwyższy komfort odchowywanym w nim cielętom, a to poprzez np. regulowaną wentylację, która stwarza zwierzętom idealny wręcz mikroklimat wewnątrz. Latem w budkach nie jest gorąco, zimą zaś jest w nich zacisznie i ciepło – poinformował hodowca, który zdecydował się również na dodatkowe wyposażenie budki, jakim jest osłona paszy.
Montowana na budce, nad wiaderkami, osłona doskonale zabezpiecza wodę i paszę stałą przed zanieczyszczeniami i deszczem.
Godzina i po doju
Państwo Laskowscy utrzymują blisko 200 sztuk bydła, w tym 110 krów dojnych o wydajności (za ubiegły rok) na poziomie 10 tys. kg mleka. Dój stada odbywa się na dość rzadko spotykanej w polskich oborach hali udojowej Swing Over 2 x 12, w której krowy ustawiają się do doju pod kątem 50°, a podłączanie aparatów udojowych odbywa się od tyłu zwierzęcia, co jest dużo bezpieczniejsze dla osoby dojącej.
W hali tego typu dój odbywa się na zmianę raz po lewej, raz po prawej stronie, co sprawia, że jest szybki i efektywny.
– W starej oborze 50 krów doiliśmy ponad dwie godziny, dziś ponad setkę doję w godzinę – z zadowoleniem stwierdził pan Tomasz.
Beata Dąbrowska