Litwa, Łotwa i Estonia są państwami, które większość nie wiąże z rynkiem mleka. Faktycznie nie posiadają tak dużej produkcji jak Niemcy, Francja, Polska czy Dania. Litwa kojarzy się raczej z tanim mlekiem jakie trafiało do polskich firm. Nic bardziej mylnego, ponieważ w ciągu ostatnich lat w państwach bałtyckich zaczęło dziać się bardzo dużo.
Głównie za sprawą zagranicznych inwestorów tamtejszy rynek mleczarski zaczęto nazywać małym stawem, w którym pływają duże ryby.
Produkcja w krajach bałtyckich nie jest tak duża jak w Polsce odpowiadającej za 8,6% wytwarzanego w Unii Europejskiej mleka. Łącznie Litwa, Łotwa i Estonia to 2,1% unijnej produkcji ogółem. Wśród trójki z tych państw prym wiedzie Litwa. Do niej też trafia znacząca część mleka z Łotwy i Estonii. Co wyjątkowo specyficzne dla tego państwa to znacząca koncentracja przetwórstwa. Na Litwie funkcjonuje właściwie pięć firm mleczarskich, z czego dwie z nich odgrywają dominującą rolę. Są to Pienos Zwaizgdes, Zematijos Pienas, Vilkyskiu pienine, Marijampoles Pieno Konserwai i Rokiskio Suris. Ostatnia z wymienionych wydaje się szczególnie istotna dla tamtejszego rynku. Jest ona wyjątkowo znana na rynku lokalnym, głównie za sprawą serów długodojrzwających.
Jednak od dziesiątek lat była ważnym eksporterem produktów mleczarskich z tego regionu. Miało to miejsce zarówno w okresie, kiedy była państwowym zakładem produkcyjnym w czasach Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, jak i po jej prywatyzacji w 1991 roku. Przedsiębiorstwo już w latach dziewięćdziesiątych produkowało w standardzie, który nie miał miejsca w państwach byłego bloku wschodniego. Działo się to ze względu na wymogi stawiane przez inwestorów. Pierwszym znaczącym z nich w spółce był Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Kolejny, który do niego dołączył wzbudził sporo kontrowersji ze względu na swój egzotyczny rodowód. Był nim Bank Bermudów. Z czasem Litwini odkupili od nich udziały i stali się jedynym właścicielem.
Jednak w 2017 roku pojawił się kolejny inwestor, którego raczej mało kto się spodziewał. Jest to nowozelandzka spółdzielnia mleczarska Fonterra.
Aktywność Fonterry na Litwie rozpoczęła się dużo wcześniej i nie jest przypadkiem, że znalazła się u naszych sąsiadów w tym miejscu i czasie. Rokiskio Suris przez lata wytwarzało usługowo proszki mleczne dla mleczarskiego giganta, który następnie eksportował je na rynki Bliskiego Wschodu. Nowozelandczycy mieli również znaczący udział w modernizacji i rozbudowie dwóch z trzech posiadanych przez Rokiskio zakładów produkcyjnych w latach 2014 i 2016. Rosyjskie embargo na żywność z państw unijnych spowodowało zacieśnienie relacji pomiędzy firmami. W 2017 roku Fonterra stała się współwłaścielem spółki obejmując akcje o wartości 11,5 miliona dolarów.
Warto wspomnieć, że szósty co do wielkości producent wyrobów mleczarskich inwestował wcześniej w Australii czy Ameryce Południowej. W zeszłym roku jednak postanowił wycofać się z części inwestycji zagranicznych, jak zakład mleczarski Prolesur w Chile, w którym posiadał 99% udziałów. Powodem tych działań jest konieczność skupienia się na rozwoju zakładów w Nowej Zelandii i dostosowania ich do nowych wymogów środowiskowych. W zeszłym roku zarząd Fonterry oświadczał, że do roku 2030 będzie zmuszony zainwestować około miliard dolarów nowozelandzkich, aby spełnić wymogi związane z ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie nie ma jednak zamiaru wychodzić ze swojego litewskiego przyczółku w Europie. Co więcej ma zwiększać swoje zaangażowanie w produkcję białek serwatkowych, proszków mlecznych i serów przez Rokiskio.
Znaczące inwestycje w przetwórstwo mleka mają również miejsce w Estonii.
Jedną z nich prowadzi tamtejsza spółdzielnia mleczarska E-Piim Tootmine. To budowany od zera zakład mleczarski mający zajmować się produkcją serów, masła i proszków mlecznych. Wsparcie jakie na ten cel spółdzielnia uzyskała z Europejskiego Banku Inwestycyjnego wynosi 29 milionów euro. Dlaczego warto o tym wspomnieć. Ponieważ tak jak wejście Rokiskio na rynek eksportowy było zależne od inwestora spoza Litwy, tutaj również przedsiębiorstwa z innych państw odgrywają znaczącą rolę.