Martin Milne to właściciel Cheeki Cherries, gdzie biznes koncentruje się na sprzedaży wysyłkowej oraz systemie Pick Your Own. Martin uważa, że odwiedzający zawsze lubili spacerować po czereśniowych sadach, to stawało się bardziej doświadczeniem i przyjemnym wydarzeniem, a popularność takich eventów nadal rośnie.
Sprzedaż bezpośrednia, odpwoiedzią na wysokie ceny eksportu
— Naprawdę chcieliśmy skupić się wyłącznie na sprzedaży wysyłkowej i PYO, ponieważ wraz z eksportem wszystko staje się droższe, a my jesteśmy na dole łańcucha pokarmowego — powiedział. — Jeśli sprzedajemy bezpośrednio przy bramie, nie ma pośredników. Ale oprócz tego bardzo lubimy ludzi, którzy przychodzą, mamy teraz naprawdę duży teren piknikowy, gdzie ludzie mogą przyjść i usiąść w cieniu i cieszyć się owocami, a nawet piwem. To długie dni przez dwa miesiące, ale cieszymy się tym. Mamy też dużo owoców pestkowych; morele, nektaryny i śliwki. Dzieci lubią wspinać się po drabinach i jest to prawdziwy czas rodzinny dla wszystkich. Nie mamy opłaty startowej, więc jest to tania rzecz do zrobienia. Białe czereśnie są prawdopodobnie najbardziej popularne, szczególnie wśród azjatyckich gości, są to krótki sezon około 2-3 tygodni. — mówi Milne.
Martin Milne do Nowej Zelandii przeprowadził się około 23 lata temu. Na samym początku zainwestował w 15-akrowy areał ziemi w Cromweel na Wyspie Południowej. Posadził tak 2200 drzew czereśniowych, ten sad został sprzedany, ale zakupił sąsiednią działkę po drugiej stronie ulicy, a następnie trzeci areał ziemi około czterech lat temu, gdzie rozwinął markę Cheeki Cherry.
Różnorodność odmianowa to długi sezon, a co za tym idzie konkurencyjność
— To najstarszy sad w okolicy, z bardzo dobrymi owocami — powiedział. — Mamy 22 różne odmiany czereśni, a wcześniej mieliśmy (cały lokalny) rynek. Ale aby pokazać, jak bardzo odnosimy sukcesy, trzy inne punkty otwierają się na tej samej ulicy, ze względu na wzrost popularności PYO. Niektóre sady nie mają tak wielu odmian, jak my dlatego wygrywamy pod kątem długości sezonu. Nasza marka to Cheeki Cherries, jesteśmy bezczelni z nazwy i bezczelni z natury. Mamy swój sklep w centrum Arrowtown. Chcemy, aby ludzie przynieśli piknik i po prostu dobrze się bawili — dodaje Milne.
W Cheeki Cherries produkowane są również dżemy, lody, a także cydr, który w ostatnim czasie zdobył nagrodę na Mistrzostwach Nowej Zelandii w produkcji Cydru.
opr. Bernat Patrycja na podst. Fresh-plaza
fot: Cheeki Cherries Facebook