StoryEditor"Duży może więcej"

Czarny PR wokół grup producentów

02.11.2022., 10:42h
Witold Boguta<br/>Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i WarzywWitold Boguta
Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw

Na bazie ogólnego rozwoju przedsiębiorczości w latach 90. ub.w. i zachłyśnięcia się hasłem "małe jest piękne" bardzo wielu producentom owoców i warzyw wydało się, że są na rynku na równi z międzynarodowym biznesem. Szybko jednak owo "małe jest piękne" zostało zastąpione faktem, że "duży może więcej". Jednak większość producentów tego nie zauważyła albo zignorowała to, dalej uważając się za graczy na rynkach globalnych, nie mówiąc o rynku krajowym.

Grupy przedstawiane są jako zło utworzone po to, aby oszukać producentów, państwo oraz Unię Europejską

Kilkanaście, a nawet jeszcze kilka lat temu media, decydenci czy ludzie nauki zachęcali producentów do organizowania się, do tworzenia grup, przedstawiając je w korzystnym świetle. Obecnie jest cisza albo negatywna narracja. Grupy przedstawiane są jako zło utworzone po to, aby oszukać producentów, państwo oraz Unię Europejską. Członkowie organizacji są mniejszością w środowiskach sadowniczych, z reguły również niechętnych zorganizowanym producentom. Również niektóre media branżowe od lat z upodobaniem publikują materiały przedstawiające grupy w niekorzystnym świetle. W jednym z nich już kilka lat temu można było przeczytać, że grupy to coś najgorszego, co mogło wydarzyć się w polskim sadownictwie, a w obecnie publikowanych artykułach czy w mediach społecznościowych przypisuje się im wszystko co najgorsze. Taka sytuacja nie zachęca do wspólnego działania, nie buduje pozycji zorganizowanych producentów, budzi frustracje.

image
W GRUPIE

Niejasności wokół dopłat do inwestycji. Witold Boguta i organizowanie się producentów

Kiedy naokoło widzimy konsolidowanie się firm, a za granicą – duże struktury utworzone przez organizacje producentów, zgodnie z zasadą "duży może więcej", w polskim sadownictwie trwa gloryfikacja indywidualnego działania, w zakresie nie tylko dostarczania owoców do przetwórstwa, lecz także deserowych do detalu czy na eksport, nawet na dalekie rynki. Komu ma służyć taka sytuacja? Polskiemu sadownikowi?

Od tysiącleci ludzie współpracowali ze sobą, aby przeżyć. W czasach współczesnych współpracują, aby bronić się przed wyzyskiem. Powstała spółdzielczość, określono zasady jej działania w formie międzynarodowych zasad i wartości spółdzielczych. Wypracowano też międzynarodową definicję spółdzielni. Od 1895 r. działa Międzynarodowy Związek Spółdzielczy, który zrzesza krajowe i regionalne federacje oraz związki rewizyjne i branżowe spółdzielni, ogółem 251 organizacji z 94 krajów.

Brak organizacji to przede wszystkim niekontrolowana produkcja i problemy ze sprzedażą, z czym cały czas mamy do czynienia

Wspólna organizacja rynku owoców i warzyw doprecyzowuje cele i sposób działania podmiotu, aby mógł on stać się uznaną organizacją producentów, co pozwoli mu korzystać z unijnej pomocy finansowej. Organizacja utworzona w formie prawnej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością poza zasadą głosowania "jeden udział – jeden głos", a nie jak w spółdzielni "jeden członek – jeden głos", nie różni się w sposobie i celach działania od spółdzielni, bo została utworzona przez producentów i ma służyć ich interesom. Stąd też trudno zrozumieć wszelkie komentarze dotyczące tego, jak to źle, że przyjęliśmy wzorce z tego czy innego kraju, a w ogóle najlepiej to działają spółdzielnie ogrodnicze w Nowej Zelandii. Działają na tych samych zasadach co europejskie, w tym polskie, chociaż zgadzam się, że działa się im lepiej, bo nie mają tylu krytyków i kłód rzucanych pod nogi.

Podstawowym zadaniem organizacji producentów owoców i warzyw jest dostosowanie podaży do popytu oraz koncentracja podaży i wprowadzanie na rynek owoców i warzyw wyprodukowanych w gospodarstwach członków. Brak organizacji to przede wszystkim niekontrolowana produkcja i problemy ze sprzedażą, z czym cały czas mamy do czynienia. 

22. listopad 2024 00:39