W tym upatrywałbym nadziei, szansy na przetrwanie i rozwój produkcji jabłek deserowych w Polsce
Handlem jabłkami deserowymi zajmują się głównie organizacje producentów. Są one wyposażone w możliwości do przechowywania, przygotowania do sprzedaży i sprzedaży owoców na rynku krajowym do sieci i na eksport. W większości mają one ukształtowane rynki zbytu i są (jeszcze) własnością swoich członków.
Trudno odpowiedzialnie stwierdzić, że organizacje są przez sieci uważane za partnerów, ale dysponując większymi partiami produktu, zapewniając ciągłość dostaw, są dla nich dostawcami. Ważną rolą organizacji jest planowanie produkcji i dostosowywanie jej do popytu i oczekiwań rynków, na których jabłka są sprzedawane. W tym upatrywałbym nadziei, szansy na przetrwanie i rozwój produkcji jabłek deserowych w Polsce.
Organizacja, bez względu na formę prawną, jest z jednej strony zrzeszeniem osób, które mają wspólny cel, a z drugiej jest firmą, poprzez którą ten cel jest realizowany. Stąd musi być ona dobrze zorganizowana tak w jednym, jak i drugim obszarze. Organizacja ma służyć członkom, są oni jej jedynymi właścicielami i muszą zapewnić, aby jej działalność skupiała się na osiągnięciu celów, dla których została utworzona. Podstawowym obowiązkiem członka jest sprzedaż poprzez organizację towaru wyprodukowanego w gospodarstwie – inaczej jej działanie traci sens.
Poza celem warunkami dobrego działania organizacji są członkowie zainteresowani współpracą, darzący się zaufaniem, produkujący na skalę towarową oraz lider, osoba chcąca podjąć się tej roli, będąca do niej przygotowana, mająca zaufanie u członków.
Organizacja jest "przedłużeniem gospodarstwa", ma wobec niego charakter pomocniczy, realizuje te zadania, które realizowane wspólnie poprawią pozycje gospodarstwa na rynku i pozwolą na przechwytywanie części marży przez producentów lub "tylko" pozwoli na sprzedaż w trudnej sytuacji rynkowej. Trzeba mocno podkreślić, że organizacja działa na rynku wśród innych podmiotów gospodarczych. Podlega zatem tym samym regułom ekonomicznym, konkurując o rynki zbytu z różnymi przedsięwzięciami komercyjnymi z kraju, jak i z zagranicy. Nie może ona spełnić oczekiwań sadowników, o których często słyszę, że grupa jest po to, aby sadownikowi zapłacić opłacalną dla niego ceną bez względu na to, za ile może sprzedać na rynku.
Obok czynników wewnętrznych organizacji istotną rolę odgrywają czynniki zewnętrzne. Tworzenie podstaw prawnych, dobrych, organizacyjnych i ekonomicznych warunków funkcjonowania organizacji wzmacnia motywację ich członków. A z tym w Polsce nie jest dobrze.
Na okres świąteczno-noworoczny życzę Sadownikom, zarówno tym zorganizowanym, jak i tym, którzy największą wartość widzą w samodzielnym działaniu, odrobiny refleksji nad własną przyszłością. Przyszłością, która tak naprawdę leży w rękach międzynarodowych korporacji przetwórczych i handlowych, a które to tak długo będą kupować polskie jabłka, jak długo nie pojawią się miejsca, gdzie wyprodukują/kupią taniej. Mam nadzieję, że z tej refleksji wyjdzie, że to nie sąsiad, nie grupa jest wrogiem i pozwoli na przejście do merytorycznej dyskusji o tym, co dalej z polskim jabłkiem.
Witold Boguta
Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw
fot. envato.elements