– To możliwe, ale utrzymanie wysokiej jakości produktów ekologicznych jest dużym wyzwaniem dla producentów z uwagi na wciąż niewystarczającą wiedzę oraz niewielką pulę substancji dozwolonych do stosowania w rolnictwie ekologicznym. Często dajemy się oszukać przy zakupach produktów, które oprócz hasła „eko” na etykiecie, z prawdziwie zdrową żywnością nie mają zbyt wiele wspólnego – mówi dr hab. Bożena Matysiak, prof. Instytutu Ogrodnictwa, Państwowego Instytutu Badawczego.
Jak podaje Instytutu Ogrodnictwa, Państwowego Instytutu Badawczego, według danych Organizacji narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, w ciągu trzech lat liczba osób dotkniętych głodem wzrosła aż dwukrotnie. Trzy miliardy ludzi cierpi z powodu niedożywienia. Według Światowego Banku Żywności, 50 milionów ludzi doświadcza skrajnego głodu.
Problem ten spotęgowała rosyjska agresja na Ukrainę. Pojawiło się widmo globalnego kryzysu żywnościowego. Afryka, Azja czy kraje Bliskiego Wschodu pozyskują swoją żywność głównie z Ukrainy oraz Rosji. Nawet do 80% ogólnego zapotrzebowania na pszenicę.
Jak podają szacunku ONZ, aby zaspokoić potrzeby około 9,8 miliardowej populacji świata w roku 2050, rolnicy musieliby produkować, aż o 70% więcej żywności niż do tej pory.
Jak mają to zrobić w obliczu wycofywania kolejnych substancji czynnych?
– Pestycydy są traktowane, jako największe zagrożenie, inne działalności rolnicze powodujące degradację środowiska to m.in. nieprawidłowa gospodarka ściekowa w obrębie gospodarstwa, emisja do powietrza substancji gazowych i pyłowych pochodzących z intensywnego chowu lub hodowli zwierząt oraz niewłaściwe postępowanie z odpadami. Negatywny wpływ na środowisko glebowe ma także uprawa mechaniczna, która redukuje zawartość materii organicznej w glebie oraz zmniejsza stabilność utrzymywania wody w glebie – mówi prof. dr hab. Stanisław Kaniszewski, Zastępca Dyrektora ds. Naukowych Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego.
Hydroponika – zmiana i nadzieja polskiego rolnictwa
Wysokie ceny energii, brak surowców czy rosnące koszty produkcji nawozów, uderzają bezpośrednio w polskie gospodarstwa. Jak wskazują eksperci z Instytutu Ogrodnictwa InHort Państwowego Instytutu Badawczego, nadzieją dla współczesnego rolnictwa może okazać się hydroponika. Innowacją w tej metodzie uprawiania roślin, jest możliwość robienia tego w systemie tzw. wertykalnym, czyli na kilku, a nawet kilkunastu poziomach, zarówno w szklarniach, jak i pomieszczeniach całkowicie zamkniętych.
W jaki sposób hydroponika może wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa żywnościowego?
– Technologia upraw hydroponicznych umożliwia specjalizację jednego gatunku roślin bez potrzeby zmianowania, zapewniając jednocześnie stabilne i wysokie, dobrej jakości plony.
W uprawie wertykalnej plon z jednostki powierzchni jest kilkakrotnie wyższy. Ponadto są to technologie wodo-oszczędne, ponieważ pożywka może być stosowana w cyklu zamkniętym. Zużycie wody w tym systemie jest pięciokrotnie mniejsze w porównaniu do uprawy polowej — mówi dr hab. Bożena Matysiak.
W Polsce najczęściej hydroponika stosowna jest w uprawach szklarniowych pomidora i ogórka (ok. 1500 ha), a także w uprawie warzyw liściowych, ziół oraz w produkcji rozsad i roślin ozdobnych.
opr. Bernat Patrycja na podstawie informacji prasowej Instytutu Ogrodnictwa, Państwowego Instytutu Badawczego.