Uprawa bezorkowa, inaczej uproszczona, ogranicza liczbę zabiegów uprawowych. Gleba w tym systemie nie jest odwracania, tylko spulchniana i mieszana w jej wierzchniej warstwie. Zamiast pługów używane są grubery – kultywatory ścierniskowe o sztywnych łapach, mogących mieszać glebę do głębokości nawet 20–30 cm. Uprawa uproszczona niesie za sobą zmniejszenie nakładów. Bardzo istotne jest zwiększanie zawartości substancji organicznej w wierzchniej warstwie tak uprawianej gleby. Mniejsze jest przesuszanie gleby i jej erozja.
Wadą systemu jest znaczny wzrost zachwaszczenia łanu, w wielu przypadkach zmniejszenie plonu, a także większe nagromadzenie szkodników glebowych i przetrwalników patogenów. Dlatego w tej metodzie właściwe zmianowanie nabiera jeszcze większego znaczenia niż w płużnej. Duża ilość resztek po zbiorze przedplonu może utrudniać precyzyjne umieszczenie nasion w glebie.
W uprawie bezorkowej zbóż słomę trzeba dokładnie rozdrobnić i rozrzucić po polu. Pozostawienie wysokiego ścierniska wymaga użycia mulczera, niebędącego na wyposażeniu każdego gospodarstwa.
Uprawa bezpłużna utrudnia też dostępność dla roślin fosforu, który słabo przemieszcza się w glebie, zalegając w wierzchniej jej warstwie. A niedobór fosforu to – jak wiemy – słaby rozwój systemu korzeniowego.
Zamiast motyki jest i pług, i sprzęt do uprawy bezorkowej.
– Już w szkole podstawowej marzyłem o gospodarstwie – zdradza swoje pragnienia Andrzej Nowiński. Nie odziedziczyłem ziemi, a koledzy w szkole rolniczej żartowali, że porywam się z motyką na Słońce. Zamiast motyki jest i pług, i sprzęt do uprawy bezorkowej. Będąc nastolatkiem miałem możliwość zagospodarowania kawałka ziemi na tzw. błotach. Sadziłem tam kapustę. W czasach przekształceń własnościowych kupiłem ziemię od PGR. Nikt nie chciał gruntów na naszych błotach. Ja się zdecydowałem, bo była to transakcja wiązana – oferowano przy tym również ziemię lepszej klasy. Zresztą już wtedy budowano przepompownię na granicy wsi Gąski i Słońsko. Na błotach uzyskiwałem bardzo dobre plony, najpierw lnu, potem zielonego groszku. Teraz wody brakuje.
Cebula bezorkowo
Cebulę Andrzej Nowiński uprawia od roku 2004, a w systemie bezorkowym od 7 lat.
- Przedplonem dla tegorocznej uprawy była pszenica ozima.
- Po żniwach pole było dwukrotnie talerzowane (z przerwą czasową).
- Wysiano 300 kg/ha Polifoski 6.
- Poplonowo wysiano gorczycę.
- Jesienią zamiast pługa wjechał na pole głębosz, który dogniata równocześnie warstwę wierzchnią.
Co działo się wiosną br.?
- Na hektar zaaplikowano 200 kg fosforanu amonu i dwukrotnie pole zagregatowano (agregat Germinator).
- Do siewu, który w tym roku miał miejsce 6 marca, gospodarz wykorzystuje siewnik Monosem.
- Nasiona – 3 jednostki na hektar – trafiają w cztery podwójne rzędy, tworzące pas o szerokości 1,50 m.
– Ze względu na suszę sialiśmy w tym roku głęboko – na 3 cm – mówi gospodarz. Przed kiełkowaniem postanowiliśmy jeszcze pole zwałować, by zwiększyć podsiąkanie i udało się – wschody były dobre. Cebula jest nawadniana deszczownią. W tym roku pięciokrotnie po 15 litrów.
W tym sezonie dominują dwie odmiany cebuli – Ambrador i SV 4774NW. Są też odmiany na próbę, którym gospodarz bacznie się przygląda: Fiamma, Khalifer, Mitica, Fundador.
– W uprawie bezorkowej walka z chwastami nie jest łatwa – nie ukrywa gospodarz. U nas w dużym nasileniu występuje komosa.
W przechowalni Nowińskich mieści się 1000 ton cebuli. Jest też miejsce przeznaczone do jej obierania. W gospodarstwie pracuje maszyna Golden Machine, którą opisywaliśmy w WiOM 3/2022 (str. 69).
– W tym roku niespodziewanie wysoki był plon pszenicy – zapełniliśmy dwa silosy i nie było wyjścia – trzeba było też zająć miejsce przeznaczone dla cebuli – relacjonuje pan Andrzej. Nie będzie więc najprawdopodobniej obierania. Odbiorcą naszej cebuli jest FHU Ju Ma Jolanta Fiutak Parchanie Parcele.