Sitowiec nadmorski (Bolboschoenus maritimus) jest byliną z rodziny Cyperaceae, tworzącą pod powierzchnią ziemi kłącza, a na nich niewielkie bulwy z pąkami przykrytymi łuseczkami. W ciągu jednego sezonu wegetacyjnego roślina wytwarza różne bulwy. Wszystkie one są organami przetrwalnikowymi i mogą zachować żywotność w glebie przez kilka lat.
Biologia Sitowca nadmorskiego
- Roślina może osiągać wysokość 1 m.
- Łodyga jest w przekroju ostro trójkątna, często z wklęsłymi bokami.
- Liście rynienkowate, o ostrym grzbiecie, szerokości około 4 mm.
- Obupłciowe kwiaty są zebrane w rozrzutkę.
- Sitowiec kwitnie od czerwca do sierpnia.
- Owocem jest spłaszczony orzeszek (do 3 mm).
- Gatunek rozmnaża się generatywnie (przez nasiona) i wegetatywnie (przez bulwy).
Sitowiec nadmorski potrafi obniżyć plonowanie od 60 do nawet 100%
Naturalne siedlisko dla B. maritimus to tereny zalewowe i bagienne, również w Polsce. Znosi zasolenie i zasadowy odczyn gleby – pH do 9,5. Wykazuje dużą zmienność w obrębie gatunku oraz niezwykłą zdolność adaptacji do nowych siedlisk. Roślina ta bywa wykorzystywana do zadarniania gleb podatnych na erozję oraz zdegradowanych. Pojawia się również w katalogach jako roślina ozdobna.
Na świecie sitowiec nadmorski jest uznany za trudny do zwalczenia chwast ryżu, gdzie ogranicza plonowanie nawet o 60–100%. Podobne straty plonu można obserwować na zachwaszczonych siedliskach w Polsce, gdzie w ostatnich latach gatunek ten jest coraz częściej spotykany w uprawach rolniczych i ogrodniczych, głównie szerokorzędowych:
- burak cukrowy i ćwikłowy,
- cebula,
- pietruszka,
- marchew,
- por czy ziemniak.
W Polsce roślina ta jest często błędnie klasyfikowana jako rodzaj Carex spp., czyli turzyca. Brak prawidłowego oznaczenia gatunku utrudnia skuteczną redukcję występowania sitowca nadmorskiego – B. maritimus.
Odporność na stosowane herbicydy spowodowała znaczące zwiększenie obszaru występowania tego gatunku. Zwiększyła się również liczba obserwowanych nowych ognisk. Po upływie kilku lat presja sitowca uniemożliwia produkcję warzyw na wielohektarowych urodzajnych polach z rozwiniętą infrastrukturą oraz dostępem do nawadniania.
Jak walczyć z sitowcem nadmorskim?
Zwalczanie tego gatunku musi mieć charakter kompleksowy. Łączenie wielu metod ochrony oraz wydłużonego czasu ich stosowania jest kluczem do sukcesu.
- Po pierwsze, pola muszą być utrzymane w dobrej kulturze i mieć uregulowane stosunki wodno-powietrzne.
- Gleba powinna charakteryzować się dobrą strukturą oraz nie mieć alkalicznego odczynu.
- Na zachwaszczonych polach do zmianowania warto wprowadzić rośliny zbożowe. Pszenica, jęczmień czy żyto lepiej wypierają ten gatunek ze stanowiska niż cebula czy buraki.
- Zawsze w pierwszych latach zachwaszczenia roślina występuje placowo. Jest to doskonały czas na interwencję mechaniczną – wyciąganie kłączy z bulwami i ich przesuszanie. Ponadto na plantacjach, gdzie zauważono już obecność tej rośliny, należy zwracać uwagę na propagację diaspor na elementach roboczych maszyn i urządzeń w obrębie gospodarstwa.
- Po zastosowaniu herbicydów sitowiec dużo łatwiej daje się wyrwać wraz z bulwami i usuwać z pola. W sprzyjających warunkach warto wykonać mechaniczny zbiór kłączy z bulwami, które w dużych ilościach mogą zalegać po zbiorze warzyw na powierzchni pola.
- Kolejnym korzystnym zabiegiem jest głęboka orka z przedpłużkami, która przykrywa grubą warstwą gleby pozostałe bulwy, co znacznie utrudni kiełkowanie sitowca. Rośliny sitowca wyrastają z bulw, a nie z kłączy, jak perz. Nie ma więc powodów, aby obawiać się zabiegów mechanicznych wykonywanych nawet broną talerzową.
W Polsce nie ma herbicydów zarejestrowanych do zwalczania sitowca nadmorskiego. Nawet zwielokrotnione pełne dawki glifosatu nie przynoszą zadowalającego efektu, bo sitowiec jest odporny na tę substancję. Stosowanie w uprawach zbożowych bensulfuronu, 2,4-D i fenoksapropu-P-etylu w połączeniu z metodą agrotechniczną może dawać zadowalające rezultaty.
Mateusz Smorawski