StoryEditor
Biznes
21.01.2024 23:37

Europejscy konsumenci odczują niedługo efekty zakłóceń w logistyce: wojna, susze, piraci i protesty zaburzają szlaki transportowe

Dostawy towarów zza granicy mogą się znacznie opóźniać. / Frank Mckenna via Unsplash
Konflikt na Ukrainie, trwające od miesięcy ograniczenia w Kanale Panamskim z powodu suszy, protesty przewoźników w kilku krajach UE, ataki na statki w Morzu Czerwonym i zbliżający się Chiński Nowy Rok powodują poważne zakłócenia w międzynarodowym transporcie. Stawki frachtu morskiego i kolejowego rosną, a brakuje kontenerów i pojawiają się wyzwania w zakresie bezpieczeństwa dostaw. To może prowadzić do wzrostu kosztów i opóźnień w dostawach do Europy, co może wpłynąć na konsumentów.

W poniedziałek, 16 stycznia br., doszło do ataku rakietowego jemeńskiej bojówki Ansar Allah na amerykański kontenerowiec M/V Gibraltar Eagle w Zatoce Adeńskiej. Atak nie spowodował poważnych uszkodzeń, ale stanowił kolejny incydent w serii ataków rebeliantów Huti, którzy działają w Jemenie i atakują statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone. Twierdzą, że wspierają w ten sposób palestyński Hamas w jego walce przeciwko Izraelowi. Huti zapowiedzieli kontynuację ataków na statki, dopóki Izrael nie wstrzyma ofensywy w Gazie.

W związku z tymi atakami, największe firmy żeglugowe na świecie, takie jak duński Maersk, niemiecki Hapag-Lloyd, francuski CMA CGM i Mediterranean Shipping Company, zawiesiły operacje żeglugowe w Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Decydują się na dłuższe trasy przez południowoafrykański Przylądek Dobrej Nadziei. Koncerny bp i Shell również wstrzymały przepływ tankowców przez Morze Czerwone.

Ataki na statki najczęściej mają miejsce w cieśninie Bab al-Mandab, nazywanej także Bramą Łez, która łączy Zatokę Adeńską z Morzem Czerwonym, tworząc główną trasę do Kanału Sueskiego i dalej na Morze Śródziemne. To strategiczne przejście łączące Azję i Europę oraz jedno z najsilniej uczęszczanych szlaków żeglugowych na świecie, przez który przechodzi kilkanaście procent globalnego handlu. Odrzucenie tej trasy zmusza statki do wybierania znacznie dłuższych tras wokół Przylądka Dobrej Nadziei. To z kolei prowadzi do wzrostu kosztów i opóźnień w dostawach towarów do Europy, co może wpłynąć na europejskich konsumentów.

Sytuację w transporcie międzynarodowym jeszcze bardziej komplikuje zbliżający się Chiński Nowy Rok, który rozpoczyna się 10 lutego tego roku. Okres obchodów tego święta trwa zazwyczaj około dwóch tygodni, ale z uwagi na urlopy pracowników oraz czas potrzebny na ponowne uruchomienie produkcji, przestoje w zakładach produkcyjnych mogą się wydłużyć nawet do czterech tygodni. Ostatnie wysyłki ładunków z Chin zazwyczaj wypływają na początku lutego, ale obecnie czas dostarczenia towarów do portów docelowych może się wydłużyć o kolejne dwa do trzech tygodni.

W ostatnich tygodniach branżę transportową zakłócały również protesty niemieckich przewoźników drogowych, którzy od 8 stycznia blokują drogi, aby wyrazić sprzeciw wobec polityki UE, która wpływa na spadek ich konkurencyjności. 16 stycznia polscy przewoźnicy zawiesili protest, który trwał od początku listopada i polegał na blokowaniu głównych przejść granicznych z Ukrainą.

Czytaj także: GXO realizuje pilotażowy projekt z udziałem robota do kompletacji Digit

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
31.01.2024 09:59
Premier: Podjęliśmy decyzję o zmianach w podatku VAT dla branży beauty. Które usługi zostaną objęte podatkiem 8 proc.?
Beauty Razem to polska organizacja branżowa zrzeszająca osoby działające jako przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie w sektorze kosmetycznym, fryzjerskim i urodowym.Beauty Razem
Gabinety manicure i pedicure, kosmetyczne, fryzjerskie oraz SPA odnotowują systematyczny rozwój wraz z poprawą zamożności Polaków. Organizacja branżowa "Beauty Razem" wraz z jej czołowym lobbystą, cenionym w branży aktywistą Michałem Łenczyńskim, podjęła starania o obniżenie stawki VAT z 23 proc. do 8 proc. dla właścicieli salonów. Dziś te wysiłki zakończyły się sukcesem, a zabiegi branżowe zostały z powodzeniem zrealizowane.

Podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk ogłosił plan obniżenia stawki VAT dla sektora kosmetycznego. Premier podkreślił, że jest to istotna kwestia, ponieważ dotyczy ona około 30 tysięcy przedsiębiorstw, z których większość stanowią małe firmy. Decyzja o obniżeniu stawki podatku VAT w sektorze beauty z 23 proc. do 8 proc. wejdzie w życie od 1 kwietnia. Obniżka tego podatku była jednym ze "Stu konkretów" Koalicji Obywatelskiej.

Zależało mi na tym ze względu na moje zobowiązanie, rozmowy z ludźmi. Mówię tutaj o zobowiązaniu obniżenia podatku dla tzw. branży beuaty, czyli dla salonów piękności czy kosmetycznych. Jak wiadomo, ta branża bardzo się rozwinęła, ale ludzie mieli poczucie nieuzasadnionej krzywdy, bo byli obarczeni wyższym VAT-em niż np. dość podobna branża fryzjerska

- powiedział premier.

Które usługi zostaną objęte stawką 8 proc. VAT?

Obecnie, zgodnie z załącznikiem nr 3 do ustawy o VAT, stawka 8 proc. jest obowiązująca jedynie (z tych usług, które można zakwalifikować do sektora beauty) dla usług fryzjerskich, które są określone przez kody PKWiU: 96.02.11.0 (Usługi fryzjerskie damskie), 96.02.12.0 (Usługi fryzjerskie męskie), oraz 96.02.14.0 (Usługi fryzjerskie, usługi kosmetyczne, manicure i pedicure świadczone w domu).

Najprawdopodobniej nową stawką VAT objęte zostaną usługi skatalogowane pod kodami:

  • Usługi kosmetyczne, manicure i pedicure (kod PKWiU 96.02.13.0)
  • Pozostałe usługi kosmetyczne (kod PKWiU 96.02.19.0)
  • Usługi szpitalne chirurgiczne (kod PKWiU 86.10.11.0), częściowo, dla usług typu lifting twarzy
  • Różnych usług typu zdrowotnego sklasyfikowanych w dziale PKWiU 86

Jak napisał triumfalnie sam Łenczyński na swojej grupie na Facebooku,

Ilekroć ktoś z branży pluje na Beauty Razem, brońcie organizacji, która wylobbowała Wam 15 proc. przychodu „z nieba” od kwietnia do emerytury. Miło będzie jak będziecie pamiętać, że to mój pomysł i praca na mój koszt (i 1 proc. wspierających), gdy rozmaite pindy hejtują mnie, nawet, gdy dałem im podwyżkę do końca życia.

Niewątpliwym sukcesem tej akcji było uwzględnienie postulatu obniżenia VAT na sektor beauty w programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej, która obecnie stanowi dominującą siłę w rządzie. Według organizatorów kampanii udało się im dotrzeć do Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego za pośrednictwem innych polityków. W przypadku, gdyby rząd tworzyła Prawo i Sprawiedliwość, branża beauty próbowałaby zdobyć wsparcie od Mateusza Morawieckiego; podobno mieli oni kontakt z nim w czasie kampanii za pośrednictwem Pawła Kukiza.

W swoich wypowiedziach Premier Donald Tusk podkreślił skalę feminizacji branży, zwracając uwagę na ten powodujący niedocenianie potencjału sektora aspekt.

Czytaj także: Michał Łenczyński, Beauty Razem: Chcemy uczciwego dialogu o usługach estetycznych

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
30.01.2024 09:49
Kto jest za pozostawieniem zakazu handlu w niedzielę? Nie konsumenci ani galerie, to rzecz pewna.
Konsumenci i konsumentki od lat wyrażają niezadowolenie z powodu niemożności zrobienia zakupów w każdą niedzielę.Viktor Bystrov via Unsplash
Nie cieszymy się z niedziel, otwarcie powiem, my do nich dokładamy – powiedział Rzeczpospolitej Marcin Grabara, prezes sieci Rossmann. Przez wiele lat firmy były krytyczne wobec zakazu handlu w niedzielę, ale obecnie ich stanowisko uległo zmianie. Wiele sieci, w tym te z branży spożywczej, twierdzi teraz, że zniesienie tego zakazu nie jest dla nich opłacalne. Natomiast centra handlowe chcą, aby zakaz został zniesiony.

Ustawa wprowadzająca stopniowy zakaz handlu w niedziele została wprowadzona 1 marca 2018 roku. Począwszy od 2020 roku, przepisy te obowiązują jedynie przez siedem niedziel w roku. Temat ten jest często poruszany w trakcie kampanii wyborczych i wywołuje duże emocje. Nieoficjalnie sieci spożywcze wyrażają podobne stanowisko, podkreślając, że zmieniają się zwyczaje zakupowe, bo konsumenci np. robią zakupy w soboty, licząc na atrakcyjne promocje weekendowe, a otwieranie sklepów w niedziele przestaje być opłacalne.

Jak donosi Rzeczpospolita, wyniki badań wskazują, że w zależności od konkretnej ankiety, od 50 do 60 procent Polaków wyraża chęć zachowania niedziel jako dni, w których sklepy są otwarte. Z przeciwnym zdaniem opowiada się 30 procent respondentów. Coraz więcej osób popiera również opcję, w której sklepy są czynne, ale pracownicy mają zagwarantowane prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu. Według Polskiej Rady Centrów Handlowych, powrót do handlu w niedziele mógłby przyczynić się do zwiększenia zatrudnienia o nawet 40 tysięcy osób, podnieść obroty handlu o około 4 procent i zwiększyć wpływy podatkowe dla państwa.

W kampanii wyborczej partie składające się na rząd zapowiadały pracę nad ustawą, która cofnęłaby zakaz handlu w niedziele, choć istniały różne koncepcje, jak to zrealizować, niestety, póki co z właściwego resortu nie wypłynęły żadne konkretne informacje w tej sprawie.

Czytaj także: 49 - tyle obiektów rozbudowanych i nowych powitało klientów i klientki w 2023 r. wg Polskiej Rady Centrów Handlowych

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2024 16:11