Co się dzieje z naszą skórą po menopauzie?
W Polsce menopauza przypada średnio na około 50 rok życia. Istotne zmiany niestety widać już 6, a nawet 8 lat wcześniej. To z powodu pojawiających się dysproporcji między estrogenem, a męskimi hormonami. Ta relacja spada na niekorzyść estrogenu, przez co naskórek robi się cieńszy, bardziej suchy. Zmiany jednak są o wiele głębsze, ponieważ skóra właściwa traci kolagen odpowiedzialny za jej elastyczność. Kurczą się też zasoby elastyny i kwasu hialuronowego. W efekcie spada napięcie, jędrność i poziom nawilżenia. I z tego powodu zaczynamy wyglądać nie tak dobrze jak byśmy chciały i jak pamiętamy z czasów gdy miałyśmy 20 lat. Dlatego odpowiednio wcześnie należy wprowadzić bardziej bogatą pielęgnację. Z tym, że jeśli ktoś przeoczy okres wchodzenia w menopauzę i rozpocznie stosowanie zaawansowanych formuł później, to i tak będzie miał z tego korzyści.
Czy takie zaawansowane formuły są w stanie zatrzymać proces starzenia się skóry, albo sprawić, że jego skutki będą mniej widoczne? Do jakiego momentu jesteśmy w stanie zaradzić samą pielęgnacją?
Skóra osoby młodej regeneruje się ok. 4 tygodnie. Natomiast jak mamy 50 lat, to na regenerację potrzebne jest 50-60 dni. Zatem jeśli w tym wieku zaczynamy jakąś pielęgnację to musimy uzbroić się w cierpliwość. Należy ją kontynuować, pomimo że efektów na początku nie widać. W końcu się pojawią i wynagrodzą nam poświęcony czas i wydatki.
Oczywicie wszystko zależy od tego, jak o skórę dbałyśmy wcześniej. Jeżeli uwielbiałyśmy opalanie bez filtrów i mamy skórę bardzo zniszczoną – z przebarwieniami i innymi szkodami posłonecznymi, w skład których mogą wchodzić nawet stany przednowotworowe – to sama pielęgnacja nie odwróci tych zmian, tak bardzo jakbyśmy chciały. Ale i tak warto się przyłożyć, aby nie było gorzej.
A gdy nasze podejście do pielęgnacji było bardziej świadome?
Wtedy właściwie dobrana i systematycznie stosowana pielęgnacja może cofnąć efekty starzenia skóry o 5-10 lat. Oczywiście kremem nie odbudujemy całego rusztowania. Zanika bowiem tkanka tłuszczowa, która wcześniej była ważnym elementem wypełniającym. Warto więc ćwiczyć mięśnie twarzy. Znam osoby, które robią to od 20-30 roku życia i w wieku 50 lat nie mają problemów z opadaniem skóry pod wpływem grawitacji. Ale o samą cerę oczywiście i tak muszą dbać, dobierając odpowiednią pielęgnację do wieku.
Po jakie składniki warto więc sięgnąć?
Musimy sięgnąć po coś, co wspomoże podziały komórkowe i sprawi, że odnowa skóry – choć wolniej – to będzie się odbywała. Od lat podstawą takiej pielęgnacji jest retinol, kwas glikolowy i witamina C, a właściwie Cg, która jest pochodną witaminy C i pomaga zminimalizować widoczne oznaki starzenia. Niezwykle właściwości ma też kwas hialuronowy, ale koniecznie należy go stosować w połączeniu z czymś co ułatwi przenikanie jego cząsteczek do skóry właściwej i usprawni produkcję tego składnika i włókien kolagenowych.
I tu właśnie do głosu dochodzą te nowoczesne składniki. Jednym z nich proksylan, który naśladuje działanie naturalnych aminopeptydów znajdujących się w skórze, a więc ma wpływ na funkcjonowanie białek budulcowych. W efekcie poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz jej właściwości biomechanicznych. W efekcie uelastycznia i ujędrnia skórę, spłyca zmarszczki i ogranicza wiotczenie skóry.
Znakomite umiejetności kompensowania widocznego wpływu zmian hormonalnych na skórę ma też ekstrakt z kasji. Hamuje działanie kortyzolu i spowalnia utratę kolagenu. Wspomaga też syntezę kwasu hialuronowego. Sprawia, że skóra jest bardziej sprężysta i jędrna.
Zatem ćwiczymy mięśnie twarzy i stosujemy kremy z zaawansowanymi składnikami aktywnymi. Co jeszcze włączyć do rutyny pielęgnacyjnej po menopauzie?
Bardzo ważne jest zmywanie makijażu czy po prostu mycie twarzy. Absolutnie nie używamy do tej czynności mydła. Dla każdej cery, a zwłaszcza dojrzałej polecam delikatne preparaty myjące. Pielęgnację warto też uzupełnić o serum. Formulacje tych produktów są tak tworzone, by składniki aktywne z łatwością przenikały naskórek i wnikały do skóry właściwej. Powinny one poprzedzać aplikację kremów zarówno na dzień, jak i na noc.
Kolejną ważną rzeczą są filtry. Ich współczynnik SPF nie powinien być niższy niż 20, ale latem warto wzmocnić ochronę do SPF 30. Trzeba też pamiętać, aby aplikację powtarzać w ciągu dnia, zwłaszcza jeśli spędzamy czas na zewnątrz, ale także jeśli wiele godzin, np. podczas pracy, spędzamy przy oknie. Przez szyby przenikają bowiem bardzo szkodliwe promienie UVA.
Zatem oprócz zaawansownych kremów pamiętajmu o łagodnym, niepodrażniającym myciu coraz bardziej delikanej skóry, wsparciu produktami typu serum oraz solidnej ochronie przeciwsłonecznej bez względu na porę roku.