– Albo chcemy pomagać, albo będziemy wymyślać ekoschematy i zielone łady, po to, żeby gnębić polskiego rolnika. A przecież świat potrzebuje żywności – mówił Waldemar Broś.Krzysztof Wróblewski
StoryEditorXIII Konferencja Mleczarstwa Polskiego Euromlecz 2024

Produkcja mleka A2A2, Ukraina w UE i peudoekolodzy. Co czeka polskie mleczarstwo?

26.01.2024., 14:00h
Przede wszystkim, przyszłością polskiego mleczarstwa zajmowali się uczestnicy XIII Konferencji Mleczarstwa Polskiego Euromlecz 2024, którą zorganizowała Klinika Uzdrowiskowa Pod Tężniami im. Jana Pawła II w Ciechocinku. Licznie zgromadziła ona przedstawicieli polskich spółdzielni mleczarskich.

Już dziś branża mleczarska musi przygotowywać się na wejście Ukrainy do Unii Europejskiej 

Spółdzielczość mleczarska zaczyna rok, przystępując do wielkiego boju, aby pokonać wszystkie trudy i przeciwności – zagaił Wiktor Kolbowicz, prezes zarządu kliniki, który wraz z prof. Zygmuntem Zanderem oraz prof. Włodzimierzem Bednarskim prowadził konferencję.

Stefan Krajewski, wiceminister rolnictwa, rozpoczynając swoje wystąpienie podkreślił, że występuje przed audytorium, któremu polskie przetwórstwo i mleczarstwo bardzo dużo zawdzięcza.

To jest nasza chluba i marka, o którą musimy dbać i pielęgnować ją – mówił wiceminister Krajewski.

Jak podkreślił, dziś w mleczarstwie najistotniejszy jest brak stabilności cen skupu, ale i urealnienie cen skupu interwencyjnego w Unii. Jak mówił, ceny mleka różnie się kształtują, różnie wygląda opłacalność produkcji poszczególnych produktów mleczarskich.

Mam nadzieję, że to będzie dobry rok. Każdy czas niesie nowe wezwania. Kilka lat temu zastanawialiśmy się, jak covid będzie wpływał na gospodarkę i konsumentów. Dziś, wobec wojny na Wschodzie, zastanawiamy się, jak ułożyć nasze relacje z Ukrainą, tak aby jej pomagać, ale nie kosztem polskich rolników – mówił Krajewski. – Musimy już dzisiaj przygotować się na ewentualne wejście Ukrainy do Unii Europejskiej. Trzeba nad tym pracować ponad politycznymi podziałami. Nie wyobrażam sobie tych uzgodnień bez kontaktu z branżą – zakończył swoje wystąpienie.

image

Stefan Krajewski

FOTO: Paweł Kuroczycki

Mleko A2A2 nowym, przyszłościowym kierunkiem w produkcji mleka

Ryszard Bober, senator PSL, podkreślił, że choć ceny produktów mlecznych na rynku światowym pod koniec roku rosły, to po stronie rolników optymistycznie to nie wygląda.

Wierzę, że ten rok będzie już normalny i stabilny, który da perspektywę funkcjonowania przetwórcom i dostawcom mleka. Świat bardzo szybko się rozwija i w 2050 roku na kuli ziemskiej będzie ponad 10 mld ludności. To daje nadzieję, że produktów mleczarskich będzie potrzeba coraz więcej – mówił Bober.

Wyraził też nadzieję, że świat nauki da odpór pseudoekologom, którzy domagają się produkcji żywności wyłącznie w laboratoriach. Ryszard Bober mówił także o mleku A2A2, którego jest wielkim zwolennikiem. Zapowiedział przeprowadzenie projektu poświęconego mleku A2A2 na Kujawach i Pomorzu. Jak wyjaśnił, w tego typu mleku najmniej jest wiązań przyłączających arsen. Projekt miałby polegać na badaniu poziomu tego pierwiastka w glebie, roślinach i paszy, a następnie w mleku.

Zachęcam gorąco do stosowania w hodowli buhajów A2A2 – mówił senator Bober.

image

Konferencję prowadzili: prof. Włodzimierz Bednarski, prezes Witold Kolbowicz i prof. Zygmunt Zander

FOTO: Krzysztof Wróblewski

Ardanowski: "Branża mleczarska jest jedną z najważniejszych w produkcji żywności"

Zabierający głos jako następny, Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa przy Prezydencie RP, poseł i były minister rolnictwa mówił o tym, jaka będzie przyszłość hodowli zwierząt w rolnictwie europejskim, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczeń w hodowli bydła. Zwrócił uwagę przede wszystkim na zmiany w świadomości konsumentów, jakie nastąpiły w ostatnich latach, na skutek kampanii organizacji wrogich rolnictwu.

Jest pytanie, czy wszyscy podzielają zdanie, że branża mleczarska w historii ludzkości jest jedną z najważniejszych w produkcji żywności – powiedział Ardanowski. – Obawiam się, że nie wszyscy tak sądzą. Kiedyś mówiło się o tym, że kraje szczęśliwe i bogate, to „kraje mlekiem i miodem płynące”. Dziś mówi się, że mleko jest szkodliwe, a człowiek jak barbarzyńca wykorzystuje zwierzęta, a pszczołom miód kradnie. W debacie publicznej dominują określenia, które nas, ludzi związanych z rolnictwem, bolą, ale musimy je dostrzegać.

image

Jan Krzysztof Ardanowski

FOTO: Krzysztof Wróblewski

Ardanowski zwrócił też uwagę, że utrzymywanie stosunkowo niskich cen żywności nie jest możliwe w dłuższej perspektywie. Konsekwencją tego są bowiem bardzo niskie dochody jej producentów, czyli rolników.

Na świecie zaczyna dominować przekonanie, że przyroda, dość specyficznie i wąsko rozumiana, jest czymś najważniejszym, a człowiek jest nie tylko jej elementem, ale wręcz intruzem – dodał Ardanowski. – Natomiast rolnictwo, a produkcja zwierzęca w szczególności, przyspiesza zmiany klimatyczne.

Prof Babuchowski: "W 2030 r. na świecie może brakować 15,2 mln ton mleka"

Profesor Andrzej Babuchowski, szef Instytutu Innowacji Przemysłu Mleczarskiego w Mrągowie, mówiąc o przewidywaniach co do rozwoju przemysłu mleczarskiego, zwrócił uwagę na to, że w 2030 r. na świecie może brakować 15,2 mln t mleka. Średnia cena na świecie może wynosić minimalnie 0,5 dolara za litr, czyli około 2 zł, natomiast szacunki maksymalne mówią o 1 dolarze (ok. 4 zł). W Europie największe problemy wynikać będą wówczas z wymagań środowiskowych i dobrostanu.

Przemysł mleczarski w przyszłości polegał będzie na tym, że ograniczona zostanie rola człowieka w przetwórstwie – mówił prof. Babuchowski. – Mleko będzie produkowane pod określone produkty, a to wymusi specjalizacje w gospodarstwach.

image

Prof. Andrzej Babuchowski

FOTO: Krzysztof Wróblewski

Kolejnym wyzwaniem będzie prowadzenie produkcji mleka ograniczającej emisję gazów cieplarnianych.

Chodzi o to, aby tak zmienić mikroflorę żwacza, aby produkowała mniej metanu – tłumaczył Andrzej Babuchowski. – Jeśli przy tym będziemy prowadzili odpowiednią uprawę, to cały dwutlenek węgla wyprodukowany przez krowy wchłoną rośliny paszowe. Udało się już osiągnąć takie efekty, okazało się, że jest to cecha dziedziczna.

Jaki jest stan polskiego mleczarstwa po 20 latach od wejścia do Unii Europejskiej?

Na temat polskiego mleczarstwa 20 lat po wejściu do Unii Europejskiej mówił Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. Największy wpływ na obraz polskiego mleczarstwa w tym czasie wywarł spadek liczby dostawców mleka z 357 tys. w 2004 r. do około 90 tys. w 2023 r. Minione 20 lat to także ogromny wzrost produkcji nabiału.

Przełomowym momentem było zakończenie kwotowania produkcji mlecznej w 2015 r. Na koniec tego okresu w rejestrach było 145 tys. rolników. Polscy rolnicy łącznie zapłacili za przekroczenie kwot mlecznych 1,15 mld zł kar. Minione 20 lat przyniosło wzrost skupu mleka o ponad 60% i spadek liczby dostawców o 75%, a cena skupu wzrosła ponaddwuipółkrotnie. Ponad 3,5 raza wzrosły przychody mleczarstwa, a 6 razy wartość eksportu. Prezes Waldemar Broś porównał również obecny kryzys w mleczarstwie z tym z lat 2014–2016. Przed tamtym kryzysem cena skupu była na poziomie 1,37 zł/l, aby spaść o 20% do poziomu 1,09 zł/l. Po kryzysie, który udało się przetrwać dzięki interwencyjnemu skupowi mleka w proszku i masła, cena wróciła do poziomu sprzed kryzysu. W czasie obecnego kryzysu żadnej interwencji rynkowej Bruksela nie zaplanowała i nie przeprowadziła.

Albo chcemy pomagać, albo będziemy wymyślać ekoschematy i zielone łady, po to, żeby gnębić polskiego rolnika. A przecież świat potrzebuje żywności – mówił Broś. – Chciałem dowieść, jak delikatnie trzeba obchodzić się z producentem mleka, żeby nie wypadł z produkcji, a instrumenty rynkowego wsparcia są bardzo potrzebne.

Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 12:27