Pomoc suszowa: biurokracja tak działa, że nawet susza wilgotniejePWR/ARiMR
StoryEditorAplikacja ARiMR aplikacja często suszy nie widzi

Pomoc suszowa: biurokracja tak działa, że nawet susza wilgotnieje

28.01.2024., 16:00h
Rolnicy, którym uprawy uszkodziła w ubiegłym roku susza, z niecierpliwością czekają na ogłoszenie naboru wniosków o pomoc suszową oraz stawek pomocy. Wielu z nich jest jednak bardzo rozczarowanych, ponieważ chociaż uprawy wyschły, co zobaczyła też komisja powołana przez wojewodę i co było widoczne w wielu przypadkach na mapkach IUNiG, aplikacja „Zgłoś suszę rolniczą” suszy nie widzi.

O przyznaniu pomocy suszowej ma decydować poziom strat w produkcji roślinnej, a nie całym gospodarstwie

Jeden z naszych Czytelników ma gospodarstwo rolne nastawione na produkcję bydła mięsnego. Użytkuje więc głównie trwałe łąki i pastwiska, które są szacowane tak, jak zboża jare. Rolnik się ucieszył, kiedy wyjaśniono kwestię, że o kwalifikacji do ewentualnej pomocy zadecydują nie straty na poziomie całego gospodarstwa, a na poziomie produkcji roślinnej.

Rolnikom, którzy mają bydło, w tym mleczne, nie musimy tłumaczyć, jak jest to dla nich ważne. Produkcja zwierzęca zawyża bowiem tak wartość produkcji z całego gospodarstwa, że nawet pomimo zakupu pasz ci rolnicy z reguły mają problem, aby straty z poziomu całego gospodarstwa były wyższe niż 30%. To z kolei jest tym minimum, który decyduje o przyznaniu jakiekolwiek wsparcia. Ten próg jest uregulowany na poziomie przepisów unijnych.

Tysiące rolników, którzy zgłosili straty nie ma szans na pomoc suszową

Warto zaznaczyć, że np. w województwie wielkopolskim suszę rolniczą w aplikacji suszowej w 2023 r. zgłosiło 56 369 rolników, z czego straty na poziomie gospodarstwa wyższe niż 30% miało 28 022, czyli mniej niż połowa. W województwie zachodniopomorskim susze zgłosiło 10 335 rolników, z czego straty powyżej 30% aplikacja wyliczyła 6286 rolnikom, tj. około 61%. Natomiast w woj. łódzkim suszę zgłosiło 32 316 rolników, a straty powyżej 30% oszacowano w 12 637 przypadkach, tj. w 39%. W tych województwach wśród gospodarstw, w których szkody były poniżej 30% produkcji rolnej, znajduje się część takich, w których straty w produkcji roślinnej wynoszą powyżej 30%. Z uwagi na brak funkcjonalności filtrowania danych w aplikacji suszowej, urzędy wojewódzkie, nie mają jednak możliwości podania ilości takich gospodarstw, dlatego takich danych nie pozyskaliśmy.

Resort rolnictwa poinformował, że niezbędne do ubiegania się o pomoc będą zarówno protokół, jak i kalkulacja oszacowania szkód, które zostały sporządzone za pośrednictwem wspomnianej już aplikacji. Aplikacja w ocenie strat suszowych zasadniczo powołuje się na dane z monitoringu suszy prowadzonego przez Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa.

Komisja suszowa i IUNG widziała straty w uprawach

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku rolnicy mogli także wystąpić z wnioskiem, aby szkody suszowe, jak to było przed laty, oceniała również komisja powołana przez wojewodę. Z takiej możliwości skorzystało wielu rolników. Komisja sporządzała z takiego szacunku raport, który był uwzględniany przy wyliczeniu ostatecznej szkody przez aplikację. I tak, jeśli straty na poziomie całego gospodarstwa według aplikacji są niższe lub równe 30%, pobiera się kalkulację, a jeśli wyższe – protokół.

U naszego Czytelnika komisja powołana przez wojewodę stwierdziła straty spowodowane suszą na wyschniętych trwałych użytkach zielonych na poziomie 60%. Gospodarstwo jest położone na terenie gminy Białogard w województwie zachodniopomorskim. Co ciekawe, z monitoringu suszy prowadzonego przez IUNiG wynika, że w sześciu istotnych dla wegetacji łąk i pastwisk okresach w zbożach jarych wystąpiła na tym obszarze susza i w każdym z okresów udział powierzchni zbóż jarych zagrożonej suszą wyniósł od 35 do 100%.

– Co więcej, mapy zagrożenia suszą dla naszej gminy w okresie od 11 kwietnia do 20 lipca 2023 r. pokazywały zagrożenie suszą dla zbóż jarych, który jest odpowiednikiem TUZ na poziomie powyżej 80%! W tym okresie zarówno zboża jare, jak i trawy najbardziej potrzebują wody i dokładnie wtedy IUNiG stwierdza największe zagrożenie suszą! Brak opadów w tym okresie powoduje największe straty – relacjonuje nasz rozmówca.

Aplikacja suszowa kalkuluje straty po swojemu

Jak to zatem możliwe, że rolnik dostaje „Kalkulację z oszacowania zakresu i wysokości szkód w gospodarstwie rolnym spowodowanych suszą w roku 2023”, w której straty w produkcji roślinnej oszacowane są na 27,54%? Suszę odnotowano na 14 działkach, ich poziom był bardzo różny, przy czym najniższy wyniósł około 13%, a najwyższy 47,5%.

Aplikacja suszowa wyliczyła na przykład, że na łące trwałej, która graniczy z rowem, na której realizowany jest pakiet rolno­-środowiskowy półnaturalne łąki wilgotne straty wyniosły 26,1%, a na innej działce, tj. pastwisku z dwoma sporymi wzniesieniami na piaszczystej glebie o dużo większej ekspozycji na słońce i bardziej narażonej na erozję wietrzną niż łąka przy rowie, szkodę wyliczono zaledwie na 12,7%. Na łące jeszcze w czerwcu, choć słaba, ale była jeszcze trawa, a na górzystym pastwisku zostało jedynie klepisko. Jak ten sprytny system doszedł wniosku, że na klepisku strata była niższa niż na działce z trawą? – zastanawia się nasz rozmówca.

Tak liczyć, żeby suszy nie wyliczyć

Rozwikłanie tej zagadki tkwi, być może, w wytycznych, według których aplikacja miała wyliczać szkody, w przypadku gdy straty szacowane były także w terenie przez komisje. I tak, jeśli różnica wynosiła nie więcej niż 30% w stosunku do niższej wysokości szkód, aplikacja przyjmowała wyższą wysokość szkód. Jeśli natomiast różnica wynosi więcej niż 30% w stosunku do niższej wysokości szkód, aplikacja przyjmowała niższą wysokość szkód powiększoną o 30%. Z kolei jeśli wysokość szkód ustalona na podstawie danych IUNG była na poziomie 0%, aplikacja uznawała ją też na takim poziomie.

image

Aplikacja suszowa, choć została stworzona do tego, by identyfikować suszę, najwyraźniej woli jej nie widzieć

FOTO: Magdalena Szymańska

Z tych zasad wynika, że jeśli komisja stwierdziła na wizji lokalnej, że dana uprawa na danej działce ucierpiała zdecydowanie więcej, niż wykazał to monitoring wykonywany przez IUNiG, rolnik nie odniósł z tego żadnej korzyści. Podobnie jest, jeśli komisja zauważyła straty, a IUNiG nie, wtedy bowiem aplikacja uznaje, że ich nie było.

Dla naszych Czytelników to nie jest jednak żaden argument. Dla nich liczy się fakt, że susza była, a aplikacja jej nie pokazuje. Pytają, po co w ogóle zadawano sobie trud i powoływano komisje i po co im aplikacja, która liczy straty, jak się jej podoba.

– Kilkakrotnie uczestniczyłem w spotkaniach w resorcie rolnictwa dotyczącego m.in. błędnie działającej aplikacji suszowej. Przedstawiciel IUNiG mówił, że system, na którym pracują, jest nowoczesny, precyzyjny i mapuje obszar całej Polski z dokładnością 1 rastra o wymiarze 1000 m na 1000 m. Może „kwadracik” o powierzchni 100 ha z perspektywy satelity i IUNiG, gdy się patrzy na całą Polskę, jest malutki, ale w terenie może się przekładać na dziesiątki działek rolnych oraz kilka czy kilkanaście gospodarstw rolnych – komentuje nasz rozmówca.

image
Aplikacja suszowa

Czy pomoc suszowa trafi do rolników, którym aplikacja wyliczyła mniej niż 30% strat? Oficjalne pismo

image
Dopłaty do kukurydzy 2024

Dopłaty do kukurydzy: ARiMR chce wydłużyć termin składania wniosków

Magdalena Szymańska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. maj 2024 02:41