Protest rolników najazd 5000 ciągników na Berlin. Polscy rolnicy też tam są!Die Deutschen Bauern/Koszalińska Solidarność RI/Canva
StoryEditorBunt rolników w Berlinie

Protest rolników: najazd 5000 ciągników na Berlin. Polscy rolnicy też tam są!

15.01.2024., 12:04h
W Berlinie trwa wielki protest rolników. 5000 tysięcy ciągników zablokowało miasto. W strajku biorą udział także polscy rolnicy.

Ponad 10 tysięcy niemieckich rolników w ciągnikach blokuje Berlin

Tysiące rolników i ciągników zgromadziło się dziś pod Bramą Brandenburską i zablokowało Berlin, by dać upust swojej złości. Traktory stoją także przy urzędzie kanclerskim. To kulminacja trwających od tygodnia rolniczych protestów przeciwko likwidacji dopłat do paliwa i ulg podatkowych, a także przeciwko polityce rolnej Komisji Europejskiej. 

Według szacunków niemieckich mediów do Berlina przyjechało ponad 5000 ciągników z całych Niemiec i 10 000 rolników. Na traktorach umieścili transparenty z hasłami „Nie ma przyszłości bez rolników” i „Transport wyprodukowany w Niemczech – jak długo jeszcze?”.

Jak donosi RMF FM, policja zatrzymała kilka przyczep pełnych obornika, który za pewnie miał być wysypany przed siedzibami partii politycznych.

Rolnicy przeciwko likwidacji dopłat do paliwa i polityce UE. "Musiałem zlikwidować świnie"

Rolnicy są oburzeni nie tylko decyzjami swojego rządu, który zabiera im subwencje. Protestują także przeciwko wyniszczającej ich zdaniem zielonej polityce Brukseli oraz brakowi opłacalności produkcji rolnej w UE. 

- Musiałem przestać hodować świnie, bo dokładałem 20 euro do każdego zwierzęcia! Walczymy więc o każdego obywatela Niemiec - mówi cytowany przez BILD Jürgen Obernöder, jeden z protestujących rolników. 

"To protest przeciwko kropli, która przelała czarę goryczy"

Wielu niemieckich rolników narzeka narzeka też na nadmierną biurokrację. Sprzeciwiają się ponadto liberalizacji handlu z Ukrainą. 

- Od dawna chodzi o więcej niż olej napędowy i korzystne opodatkowanie pojazdów. To protest przeciwko przysłowiowej kropli, która przelała czarę goryczy – wyjaśnił cytowany przez DW przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Producentów Mleka Karsten Hansen. 

Rolnicy utrudniają przepływ towarów w powiecie Harburg

Rolnicy protestują nie tylko w Berlinie, ale i w całych Niemczech. W kilku miejscowościach zablokowali dowóz towarów do supermarketów, m.in. do Aldi i Amazone. 

Minister rolnictwa Niemiec proponuje kompromis

Wobec fali protestów, które od 12 stycznia przetoczyły się przez Niemcy (w sumie na drogi wyjechało ok. 100 tysięcy ciągników), federalny minister rolnictwa Cem Özdemir (Zieloni) przedstawił propozycję wsparcia finansowego dla rolników. Obiecał większe dopłaty dla gospodarstw, które podniosą dobrostan zwierząt. Jak informuje „Süddeutsche Zeitung” ma to być finansowane z  podniesionych dla konsumentów cen mięsa, jaj, mleka i przetworów mlecznych. Na przykład cena mięsa za kilogram wzrosłaby o 40 centów, a w przypadku mleka o 2 centy. Dochód wyniósłby około 3,6 miliarda euro rocznie.

- Dzięki kilku centem więcej na kilogram mięsa nasi rolnicy mogliby lepiej chronić zwierzęta, klimat i przyrodę, czyli tak jak wszyscy żądają - powiedział gazecie Özdemir. 

Zaproponowano rolnikom także ustępstwa ws. likwidacji ulg podatkowych. O swoich postulatach i kompromisie mają rozmawiać m.in. z federalnym ministrem finansów Christianem Lindnerem (FDP), który chce przemawiać na wiecu pod Bramą Brandenburską. Także lider grupy parlamentarnej SPD Rolf Mützenich, lider grupy Partii Zielonych Britta Haßelmann i lider grupy parlamentarnej FDP Christian Dürr chcą spotkać się z przedstawicielami rolników dziś po południu w Bundestagu.

Polscy rolnicy dołączają do protestu w Berlinie

W Berlinie są także polscy rolnicy, którzy solidaryzują się ze swoimi kolegami z Niemiec. Strajkują m.in. działacze Zachodnio-Pomorskiej Solidarności RI.

- Jesteśmy tu dlatego, że nie podoba nam się polityka UE, czyli ugorowanie, zalewanie tysięcy hektarów i wycofywanie środków ochrony roślin. To nie jest tylko protest rolników niemieckich. To protest ogólnoeuropejski. Niemcy są głównymi decydentami w UE wraz z Francją i Holandią. Coś jest więc nie tak, skoro farmerzy tych krajów protestują tak licznie - mówi Stanisław Barna, rolnik z okolic Choszczna i działacz zachodniopomorskiej NSZZ RI "Solidarność". Dodaje, że postulat rolników dotyczy także sprzeciwu wobec napływu żywności z Ukrainy do UE.

- Od 16 stycznia KE chce uwolnić granice. Nie ma na to naszej zgody - zaznacza. 

Kamila Szałaj

Źródło: BILD, NDR, Süddeutsche Zeitung, DW, Spiegel

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
03. grudzień 2024 17:53