Tradycyjnie bób uprawia się z bardzo wczesnego siewu wiosennego, zgodnie z zasadą: jak tylko można wyjść w pole. Ta uprawa jest najmniej zawodna i nie pochłania dodatkowych kosztów. Znana i powszechna jest także przyspieszona uprawa bobu, w której wykorzystuje się różnego rodzaju osłony do bezpośredniej produkcji i/lub do wytworzenia rozsady. Wówczas świeży bób pojawia się na rynku wcześniej, a koszty produkcji pod osłonami pokrywa wyższa cena towaru.
W jakiej temperaturze rozwija się bób?
Bób należy do roślin niewrażliwych na długość dnia. Zapewniając mu odpowiednią temperaturę i prawidłowe warunki glebowe, można by teoretycznie uprawiać go przez cały rok, wysiewając go także na przezimowanie. Taka praktyka jest stosowana od dawna w krajach Basenu Morza Śródziemnego, gdzie zimy z reguły są łagodne. W tym okresie panuje tam wysoka wilgotność (obfite opady deszczu), a bób bardzo lubi stale wilgotną glebę i niską temperaturę. Jednak nie na tyle niską, aby zahamować wzrost czy doprowadzić do wyginięcia roślin, ponieważ bób rozwija się już w temperaturze bliskiej 5°C. Najlepiej wzrasta w zakresie temperatur 15–20°C, natomiast temperatura powyżej 23°C powoduje już przedwczesne opadanie kwiatów i sprzyja rozwojowi chorób grzybowych, wirusowych oraz populacji szkodników.
Dlatego uprawa ozima bobu w powyższych krajach jest można powiedzieć standardem. Dla przykładu we Włoszech tradycyjnie wysiewa się bób w Dzień Zaduszny, czyli 2 listopada, a zbiory rozpoczynają się już w marcu. Bób to więc doskonała uprawa na chłodną pogodę. Takich warunków na pewno nie ma zimą w naszej szerokości geograficznej. Warto jednak przy rozważaniu uprawy ozimej bobu przyjrzeć się, jakie są u nas – nie możliwości jego rozwoju przez zimę – ale możliwości przetrwania tej pory roku.
Jak długo bób wytrzyma tak niską temperaturę?
Zarówno kiełkujące w ziemi nasiona, jak i dojrzała roślina bobu wytrzymują temperatury do minus 4°C, a niektóre odmiany do minus 10°C. Nie ma jednak ścisłych danych, jak długo bób wytrzyma tak niską temperaturę. Pewnych wskazówek dostarcza doświadczenie wykonane w Getyndze w Niemczech. W tym rejonie, wysuniętym już daleko na północ od Morza Śródziemnego, również prowadzi się ozimą uprawę bobu. Jednak w sezonie 2002/2003 zima była tam bardzo surowa. Długotrwałe mrozy w dzień i w nocy do minus 16°C w połączeniu z wiatrem ze wschodu, przy braku ochrony śniegiem i całodziennym nasłonecznieniu (zwiększenie różnic temperatury pomiędzy dniem i nocą), zabiły rośliny.
W przeciwieństwie do tego, zimą 2009/2010, gdy temperatura spadała od minus 15°C do minus 20°C, przetrwało ponad 60% roślin, z tym, że były one odpowiednio okryte śniegiem. Getynga jest oddalona od Wrocławia w prostej linii na zachód o około 500 km. Im bardziej od nas na zachód, tym klimat staje się bardziej łagodny, to pewne. Mając jednak na uwadze, że zimy i u nas są w ostatnim czasie łagodne, zwłaszcza w południowo-zachodniej części naszego kraju, skłaniałoby to do udzielenia pozytywnej odpowiedzi na postawione wyżej pytanie: tak, ozima uprawa bobu w Polsce jest możliwa, ale jak każda uprawa ozima jest obarczona ryzykiem. Jak dużym? Czy tak dużym, jak na przykład uprawa cebuli ozimej? Nie wiadomo. Analizując przebieg pogody zimą w minionych sezonach, można byłoby mniej więcej nawet wskazać konkretne lata, w których bób mógłby przezimować. Analiza taka nie zastąpi nam jednak obserwacji w doświadczeniach, które należałoby wykonać, aby zbadać czynniki, które poza temperaturą mogą wpływać na efekt przezimowania: odmiana, termin siewu, nawożenie, okrycie włókniną… Kto się odważy, choćby na małą skalę?
dr Wojciech Matuszak
fot. Matuszak