Zagrożenia, jakie niesie zmiana klimatu, a szczególnie dla ochrony roślin, budzą niepokój. Jedną z metod walki z nimi ma być intensywniejsza uprawa roli, a nawet powrót do orki. U siebie w gospodarstwie już dawno zrezygnowaliśmy z tego zabiegu i nie chciałbym do niej wracać. Nie wykluczam natomiast, że kiedyś powstanie taka potrzeba, czas to pokaże – powiedział podczas debaty kończącej sesję Uprawa Mariusz Kowalewski, rolnik z woj. mazowieckiego. Oprócz niego w dyskusji brały udział prof. Marta Damszel z UWM w Olsztynie oraz prof. Zuzanna Sawinska z UP w Poznaniu.
Stabilizacja plonowania, czy intensyfikacja produkcji?
Rolnik dodał, że w obecnej sytuacji ekonomicznej trzeba dążyć do stabilizacji plonowania i nie intensyfikować zanadto produkcji. Powodem tego jest niepewna pogoda, gdyż jest duże ryzyko, że pod koniec wegetacji nadejdą warunki, które zniszczą część plonu. Przy intensywnej produkcji straty są wówczas większe. Dlatego coraz większego znaczenia nabiera precyzyjne stosowanie środków ochrony roślin.
– W ochronie rzepaku mamy do dyspozycji systemy wspomagania decyzji. Jednym z nich jest SPEC, który pozwala na wyznaczanie terminu jesiennego stosowania fungicydów przeciwko suchej zgniliźnie. Był też kiedyś system IUNG do monitoringu sprawcy zgnilizny twardzikowej, który niestety obecnie nie jest popularny – mówiła prof. Damszel. Wskazała także na wspomaganie decyzji o ochronie przez doradców z różnych firm, którzy mają często jako pierwsi informacje o zagrożeniach dla upraw, np. z cieplejszych gmin. Niestety, mniej jest narzędzi cyfrowego wspomagania decyzji w zbożach. Dlatego trzeba tam opierać się bardziej na wiedzy i doświadczeniu. W integrowanej ochronie zbóż duże znaczenie ma właśnie wspomniana na początku intensywniejsza uprawa roli, co kłóci się z przeciwdziałaniem degradacji gleb.
– W uproszczeniach uprawy roli mamy większy kłopot z chorobami podstawy źdźbła oraz fuzariozami. Jeśli ponadto mamy uproszczone zmianowanie, problem się potęguje. Jednak jestem zwolennikiem uproszczeń uprawowych, tylko trzeba umiejętnie nimi zarządzać – uważa prof. Sawinska.